Kiedy amerykańska popkultura wypełniała rosyjskie ekrany – od filmów Basic Instinct po klipy gloryfikujące spoconych księży – wierzyliśmy, że Ameryka jest królestwem pobłażliwości. Ale dzisiaj zachowania seksualne wykształconej młodzieży w Stanach Zjednoczonych w najmniejszym stopniu przypominają raperskie orgie i żarty American Pie.
Istnieją dziesiątki artykułów o tym, jak nieprawdopodobny jest świat Seksu w wielkim mieście. Mimo to dla wielu fanów serial pozostaje biblią amerykańskiej kultury relacji. Ale dzisiaj poleganie na mądrości Carrie Bradshaw i jej przyjaciółek jest nie tylko bezużyteczne, ale wręcz szkodliwe.
Nie chodzi tylko o to, że opłaty za kolumny gazet nie zbierają zbioru wykrojów, ale warunki życia na Manhattanie są dalekie od przestronnych, czystych i nowoczesnych mieszkań, w których bohaterki kopulują z muskularnymi (i prawie zawsze białymi) mężczyznami. I nie chodzi nawet o to, że prawdziwi nowojorczycy często są fizycznie wyczerpani przetrwaniem w drogim i nieprzyjaznym mieście: nie mają siły na randki i wybierają partnera lub stałe relacje ze spotkaniami częściej niż raz w tygodniu.
Najważniejsze jest to, że serial, który twierdził, że jest tubą feminizmu w postaci czterech kobiet, które zbudowały karierę przed swoimi rodzinami, teraz wygląda na szowinistyczną i przestarzałą. Wykazał to niedawny mem #wokecharlotte : jego twórcy wkładali komentarze w usta prymitywnej WASP Charlotte York, którymi feministka z 2018 roku odpowiadałaby na dowcipy typu „Biseksualizm jest przystankiem w drodze do Gateown”.
A mimo to w ciągu ostatnich 15 lat Amerykanie przekonali się, co jest tak trudne dla bohaterek serialu, które tygodniami wahają się, czy powiedzieć partnerowi, że nie lubi seksu oralnego ani umawiania się z innymi kobietami. Nauczyli się mówić.
Przed seksem
Wyobraź sobie, że miałeś dzisiaj randkę. Najprawdopodobniej przynajmniej drugi i na pewno udany. Twój towarzysz proponuje, że odwiezie cię do domu. W odpowiedzi proponujesz iść na herbatę. Pół godziny później leżysz na łóżku, a potem wydarzenia przybierają nieoczekiwany obrót. Patrzą ci w oczy i spokojnym, codziennym tonem pytają: „Chcesz się całować?” To była nieprzyzwoita propozycja, a jeśli naprawdę chcesz uprawiać seks, to na to zniechęcające rosyjskie pytanie należy odpowiedzieć jednoznacznie „tak”, inaczej drugi będzie musiał się ubrać i pospiesznie wyjechać. W końcu nie jest twoim gwałcicielem.
Warunkiem koniecznym dla zachowań seksualnych, czyli traktowania seksu jako zdrowej i wstydliwej przyjemności w różnych jej formach, jest to, aby kontakty były bezpieczne i opierały się na zgodzie seksualnej.
Wszystko musi być negocjowane: od pierwszego pocałunku po wszelkie eksperymenty, które mogą potencjalnie powodować dyskomfort u partnera (lub partnerów).
Ludzie dużo rozmawiają przed, w trakcie i po seksie, a w tych rozmowach nie ma miejsca na kokieterię w stylu „nie” znaczy „tak”.
Życie na randkach jest tak samo częścią życia młodego Amerykanina, jak nauka, praca czy gra w piłkę nożną we wtorki. Jeśli dana osoba jeszcze nie znalazła lub w ogóle nie szuka jednego stałego partnera, siada na Tinderze i jego odpowiednikach lub – znacznie rzadziej – szuka wśród swojej świty kandydatów na randki.
W aplikacjach randkowych Amerykanie najczęściej wyrażają swoje intencje w sposób jednoznaczny. Na przykład, jeśli jest to związek wyłącznie na jedną noc, to napiszą: „Tylko szukam randki”, jeśli dana osoba jest skłonna do swobodnego seksu bez zobowiązań, to: „Obecnie nie szuka niczego poważnego”, a jeśli jest naprawdę zainteresowany związkiem, wtedy może wyrazić siebie w bardziej kwiecisty sposób, na przykład: „Chcę, aby ktoś mnie zainspirował”.
Preferencje seksualne są również zgłaszane natychmiast.
Ogólny termin kink jest używany w odniesieniu do każdego „nie-waniliowego” zachowania, czy to w przebierankach, czy też chęci bicia partnera. Oczywiście dana osoba może również wyjaśnić swoje „bardzo specyficzne” upodobania: powiedzmy, że jest rogaczem (jest zadowolony ze zdrady partnera) lub futrzakiem (przebiera się w kostium zwierzęcy, nie tylko w kontekście seksualnym). Każda cecha zachowań seksualnych jest uważana za normę, jeśli nie zagraża dobru innych, dlatego nie jest akceptowane wydęcie oczu w odpowiedzi na takie wyznania.
Orientacja seksualna w Ameryce (i w całym świecie zachodnim) jest postrzegana jako spektrum, w którym oprócz otwartych heteroseksualistów (heteroseksualnych) istnieje szerokie pole tych, których można nazwać queerami. Termin ten jest używany do samostanowienia przez każdego, kto nie lubi utartych etykietek, takich jak gej, lesbijka czy biseks – jest znacznie więcej niuansów zachowań seksualnych niż myśl, że są tylko mężczyźni z penisem, kobiety z pochwą i nie przyznaje, że zbyt różnorodne opcje interakcji między nimi …
Genderqueer obejmuje wszystkich, których tożsamość płciowa różni się od cisgenderowego mężczyzny/kobiety, którzy określają się według płci biologicznej. Na przykład samoocena osoby o płynnej płci zmienia się z czasem, a osoba płciowa nie chce w ogóle kojarzyć się z żadną płcią.
Istnieje wiele sposobów interakcji między ludźmi o różnych możliwościach samostanowienia: nie jest niczym niezwykłym, że cispłciowy heteroseksualny mężczyzna szuka związku z queerową dziewczyną. Po prostu lubi to w ten sposób.
W Ameryce otwarte relacje z jednym partnerem, aż do otwartego małżeństwa, a poliamoria, relacje z kilkoma partnerami, stają się normą społeczną. Na Tinderze ludzie bezpośrednio opisują siebie jako otwartych lub poli (dobry przykład pasji Ameryki do skurczów). Czasami w takim profilu można znaleźć historię o związku, w którym dana osoba jest już członkiem. Niektórzy piszą za dwoje na raz, na przykład w poszukiwaniu jednorożca – biseksualnej dziewczyny zainteresowanej seksem z parami heteroseksualnymi.
Jeśli znajdziesz się na randce z poliamorą, złożona hierarchia jego romantycznego życia może się przed tobą ujawnić, ale nie spiesz się, by śmiać się z konstrukcji typu „Nie jestem głównym chłopakiem mojej dziewczyny i to mi się podoba”. Tak, za oczami, sami monogamscy Amerykanie uwielbiają płatać figle poliamorom, mówiąc, że podsumowali szczegółową teorię tego, co ludzie zawsze robili i po prostu boją się bliskich związków. Ale to niegrzeczne i nieaktualne, aby otwarcie pokazać komuś, że nie szanujesz jego strategii seksualnej.
Po seksie
Amerykanie są indywidualistami i nie dbają o wygodę partnera bardziej niż o swój własny. To, że randka kończy się seksem, nie oznacza, że musisz spać w uścisku. Jeśli wydarzenia rozwiną się na twoim terytorium, partner zapyta, czy może zostać. Jeśli jesteś gościem i nie zostałeś otwarcie zaproszony na noc, powinieneś wyjaśnić: „Czy mogę zostać?”
Oczywiście wspólna noc jest często postrzegana jako oznaka rozpoczynającego się związku emocjonalnego. Jeśli znajomy powie Ci, że po wczorajszej randce jeden z dwojga został, możesz mu pogratulować – ma nadzieję kontynuować związek. Ale jednocześnie, jeśli podobała ci się ta osoba, a po seksie postanowiłeś opuścić lub odesłać cię do domu, nie powinieneś się denerwować. Możliwe, że wstaje wcześnie i chce spać sam w swoim łóżku. Normalny amerykański pragmatyzm.
Kiedy twoje połączenie wykracza poza kilka randek i regularny seks, a słyszałeś już proste amerykańskie wyznanie „Naprawdę cię lubię” / „Naprawdę jestem w tobie”, nadchodzi kluczowy moment – czas na podjęcie zobowiązania.
Fakt, że umawiasz się na randki, formalnie nie ogranicza Twojej partnerce i Tobie możliwości umawiania się na randki i uprawiania seksu z innymi ludźmi, o ile nie rozmawiasz o wyłączności.
Jeśli po porannym seksie nagle zostajesz uroczyście ogłoszony „nie mam innych dziewczyn/chłopaków”, najmniej właściwe jest, aby dowiedzieć się z wydłużoną twarzą, z kim byłeś wcześniej „zdradzany”. To poważna spowiedź, więc uśmiechnij się i przygotuj na prawdziwy związek. Teraz zostaniesz przetestowany w temacie kompatybilności, ponieważ usposobienie emocjonalne i dobry seks w Ameryce to nie mniej niż chęć wysłania dzieci razem na edukację domową w odległej przyszłości i umiejętność dogadania się z rodziną partnera, gdy jedziesz do je na Święto Dziękczynienia.
Przygotuj się na to, że szybko przejdziesz do fazy planowania, bo skoro zostałeś wybrany spośród wielu, Twój towarzysz powinien dostosować program spotkań ze znajomymi i rodzinnych wakacji zgodnie ze swoim nowym statusem. Nie oznacza to wcale, że sprawa zmierza w kierunku zaręczyn – to po prostu ten sam amerykański pragmatyzm.
Amerykańskie stosunki często kończą się nagle i nie zawsze z wdziękiem. Starając się zrozumieć siebie, stanąć na nogi i znaleźć idealnego partnera, Amerykanie czasami po prostu nie znajdują emocjonalnej siły, by wytłumaczyć się ze swoim partnerem i po cichu znikają z jego życia. Ghosting to zjawisko, które w dobie Internetu panuje daleko poza granicami Ameryki, ale jest wszechobecne w Stanach.
Ludzie nauczyli się swobodnie i spokojnie rozmawiać o seksie, ale jeśli chodzi o wyjaśnianie trudnych uczuć, często nie można znaleźć słów i po prostu przestają odpowiadać na telefony i wiadomości.
Jeśli dojdzie do odpowiedzialnej rozmowy o rozstaniu, to amerykański odpowiednik rosyjskiego formułki „Nie chodzi o ciebie, chodzi o mnie” – „W tej chwili nie jestem dostępny emocjonalnie”. W rzeczywistości oznacza to oczywiście często, że dana osoba straciła zainteresowanie konkretnym partnerem, ale zwyczajowo usprawiedliwia się przerwę chęcią poprawy swojego życia psychicznego. Jeśli twój „emocjonalnie niedostępny” ex zaktualizuje swój profil na Tinderze po kilku dniach, po prostu uśmiechnij się i tym razem przesuń palcem w lewo. Drogę opanuje pieszy.