Spis treści
Dlaczego filmy w ogóle potrzebują seksu?
Seks między bohaterami to integralna i ukochana część kina głównego nurtu. Od najdawniejszych czasów reżyserzy dodawali do swoich filmów intymne chwile, aby pobudzić wyobraźnię widza.
Z artystycznego punktu widzenia takie sceny mogą nieść różne obciążenia: pokazać bohaterów jak najbliżej, albo wręcz przeciwnie, skupić się na ich bezbronności i cierpieniu, jeśli chodzi np. o przemoc. A czasami autorzy chcą po prostu przyciągnąć uwagę i dodać prowokacji do fabuły.
Ale z technicznego punktu widzenia jest to zawsze bardzo złożony proces, bardzo daleki od prawdziwego seksu.
A kiedy po raz pierwszy pokazano orgazm w filmie?
Nawet u zarania kina reżyserzy często szokowali publiczność, ubierając bohaterki swoich dzieł w odkrywcze stroje, a nawet pokazując je nago. Na przykład było to we wspaniałym filmie „Kleopatra” z 1917 roku, w którym główną rolę odegrała Teda Bara – symbol seksu tamtej epoki. Niestety, jedyna kopia obrazu spłonęła w pożarze studia Fox w 1937 roku.
Co zaskakujące, w ZSRR w 1930 roku ukazał się film „Ziemia”, w którym bohaterka Eleny Maksimowej pojawiła się całkowicie nago w kadrze. A Józef Stalin rzekomo bardzo chwalił reżysera Dovzhenko za tę pracę i zalecał częstsze strzelanie do aktorki. Chociaż kilka dni później film został zakazany za „błędną interpretację kolektywizacji”.
Rewolucja miała miejsce w 1933 r. wraz z wydaniem czechosłowackiego obrazu „Ekstaza” Gustava Mahaty. W tym filmie aspirująca aktorka Hedy Lamarr nie tylko kąpała się nago w jeziorze przez 10 minut, ale także po raz pierwszy naśladowała orgazm na ekranie. Hedy Lamarr: Krążą pogłoski, że aktorka i pionierka technologii zostaje ukłuta szpilką, aby uzyskać iluzję prawdziwych emocji.
Zdjęcie wywołało prawdziwy skandal. Pokazywany był tylko w skróconej formie, bez najbardziej wyraźnych scen, aw wielu krajach został całkowicie zakazany w dystrybucji. Co ciekawe, Lamarr uciekła później do Stanów Zjednoczonych przed mężem, który służył nazistom. A teraz jest znana nawet nie dzięki kinu: to Hedy Lamarr stała się jednym z twórców Wi-Fi.
Choć „Ekstaza” i z trudem trafiła na ekrany, po premierze europejscy reżyserzy nabrali odwagi i zaczęli coraz bardziej pokazywać naśladownictwo seksu. W Stanach Zjednoczonych cenzura trwała dłużej, a w ZSRR do wczesnych lat 90. intymne momenty w kinie były bardzo rzadkie.
Czy wcześniej zgadzają się na seks z aktorami?
W dzisiejszych czasach filmowanie scen intymnych to w pełni zorganizowany proces, który zaczyna się już na etapie zatrudnienia artysty do filmu. Aktor otrzymuje kontrakt, w którym dosłownie wszystko powinno być określone: stopień nagości, jakie intymne części ciała pojawią się w kadrze, jak duże i jak długo mają być pokazane.
Ponadto aktor i producent mogą nałożyć dodatkowe warunki. Na przykład zakaz wykorzystywania takiego materiału w reklamie filmowej. A nawet jeśli artysta podpisał ten dokument, ma pełne prawo go odwołać przed rozpoczęciem pracy na scenie.
Oczywiście porozumienie w dużej mierze zależy od komunikacji z reżyserem. Powinien z góry wyjaśnić, jak wszystko będzie wyglądać Dobre sceny seksu: kiedy aktorzy grają bezpiecznie .
Każdy ruch jest już znany przed rozpoczęciem pracy i szczerze rozmawiam z moimi aktorami i aktorkami o tym, co będzie widać, gdzie będzie kamera, jakie będą akcje. Używam słów takich jak „sutek” i „pochwa” przez cały czas, aby wyraźnie pokazać artystom, w jaki sposób będziemy kręcić. A kiedy pracujemy, naprawdę trzymamy się scenariusza. Nie przychodzę do aktorów z dodatkowymi szczegółami, które mogą być nie do zaakceptowania.
Paul Verhoeven
reżyserka Showgirls i Basic Instinct dla The Irish Times
Ale jest też inne podejście. Seth Rogen uważa, że najłatwiejszym sposobem na nakręcenie scen opatrzonych treścią jest zaproszenie gwiazdy porno: „To będzie dla niej najłatwiejsza praca w ciągu tygodnia”.
Czy sceny seksu odbywają się na próbach jak wszyscy?
Nie tylko Paul Verhoeven, ale wielu innych reżyserów z góry zastanawia się dosłownie nad każdym ruchem w intymnych scenach. Na przykład David Fincher. Ten autor jest powszechnie znany z doskonałego dopracowania szczegółów w swoich obrazach. A seks na ekranie nie jest wyjątkiem.
Na przykład Neil Patrick Harris powiedział Metamorphosis , jak dobrze wyreżyserował intymne momenty w Gone Girl.
Musieliśmy przećwiczyć każdy cal. „Wkładasz jego penisa do ust, wykonujesz następującą liczbę ruchów, a następnie dochodzisz do wytrysku”. To było dziwne, technicznie niszczyliśmy scenę seksu. Chciał, żeby był prawie robotem.
Neil Patrick Harris
aktor, w rozmowie z magazynem Out
Wadą tego podejścia jest duża liczba ujęć. Jeśli reżyser próbuje wszystko dopasować do wcześniej przygotowanego schematu, aktorzy muszą w kółko powtarzać te same ruchy. Mimo to David Fincher każe im wykonać do 50 ujęć, co oczywiście męczy artystów. Inni autorzy starają się trzymać kilku prób.
Czy naprawdę nie ma w ogóle spontaniczności?
Niektórzy reżyserzy są bardziej zainteresowani tym, aby scena wyglądała na żywą i emocjonalną. Dlatego zostawiają miejsce na spontaniczność lub ufają kierownictwu samych aktorów. Na przykład Kate Winslet powiedziała „Oh F ***, zapomniałam, jak się zachować”: Kate Winslet, Back in the Awards Race With Same-Sex Romance „Ammonite”, o Wracając do pracy , że sceny seksu z Saoirse Ronan za film „Amonit” sama wymyśliła, reżyser Francis Lee poparł inicjatywę. To sprawiło, że aktorki poczuły się bardziej komfortowo.
Zdobywca Oscara Jean-Marc Vallee wierzy również, że przepracowanie choreografii tylko zaszkodzi naturalności procesu. Na przykład w jego słynnym filmie Wild, niektóre z póz, które przyjęli aktorzy, pochodzą z Shooting Film and TV Sex Scenes: What Really Goes On podczas kręcenia.
Nie było specjalnie zaplanowane, żeby ten facet wziął Reese Witherspoon, odwrócił ją i wszedł od tyłu. Ale to się po prostu wydarzyło, kiedy kręciliśmy.
Jean-Marc Vallee
reżyser filmu „Dziki” dla The New York Times
Podkreśla jednak, że ton i główne działania w scenie muszą być z góry przemyślane i skoordynowane. Inaczej może się okazać jak na skandalicznym obrazie Bernardo Bertolucciego „Ostatnie tango w Paryżu”. Podczas pracy reżyser i główny aktor Marlon Brando spontanicznie wymyślił scenę, w której bohater używa masła jako smaru i gwałci analnie bohaterkę Marię Schneider. Ale nikt nie ostrzegł przed tym samej aktorki.
Oczywiście dodał to naturalizmu: Schneider ma na twarzy prawdziwy strach. Ale po tym filmie całkowicie przestała komunikować się z reżyserem i wielokrotnie oskarżała go o niewłaściwe zachowanie.
Czy aktorzy muszą być blisko, żeby to zadziałało?
Na którym etapie pracy nad filmem należy kręcić wyraźne sceny, jest kwestią kontrowersyjną. Większość aktorów i reżyserów uważa, że najlepiej odłożyć ich na później. Do tego czasu partnerzy na ekranie poznają się lepiej i będzie im łatwiej się zrelaksować.
Są jednak wyjątki. Na przykład aktorka Jenna Fischer powiedziała Xmas-Card Addict: Jenna Fischer , że scena seksu w filmie „Wzloty i upadki: historia Deweya Coxa” została nakręcona trzeciego dnia.
A Robert Pattinson uważa, że im lepiej aktorzy odnoszą się do siebie, tym trudniej jest pracować na scenie. W końcu zamiast odgrywać tę rolę, martwią się zbytnio o to, jak wygodny jest partner.
Są to jednak wyjątki. Większość autorów stara się z wyprzedzeniem przedstawiać artystów i pomagać im w nawiązywaniu znajomości. Wtedy praca jest łatwiejsza. Partnerzy wspierają się nawzajem, a czasem bawią.
Na przykład Jamie Dornan – gwiazda głównego erotycznego przeboju "50 Shades of Grey" z 2010 roku – opowiada w programie Grahama Nortona, że bawił swoją partnerkę wydając śmieszne dźwięki podczas imitowania orgazmu.
Ale Patrick Swayze i Jennifer Gray, którzy grali parę w „Dirty Dancing”, poza ekranem, mocno się nie lubili. A to bardzo utrudniało pracę nad scenami intymnymi. Nie była to pierwsza próba osiągnięcia iluzji prawdziwych uczuć.
Czy cała ekipa filmowa ogląda seks?
Dużym wyzwaniem dla aktorów przy kręceniu jednoznacznych scen jest sama liczba pracowników. Technicy, oprawy oświetleniowe i dziesiątki innych asystentów nieustannie krzątają się na miejscu. Oczywiście wielu osobom trudno jest przekazać przynajmniej niektóre emocje, gdy wokół biegają nieznajomi, a operator z kamerą wisi z góry.
Aby zmniejszyć stres, wszystkie niepotrzebne elementy są usuwane z zestawu do filmowania seksu. W idealnym przypadku obecni powinni być tylko operator i dyrektor. A Stanley Kubrick, pracując nad filmem „Oczy szeroko zamknięte”, sam stał za kamerą, będąc sam na sam z artystami.
Reszta zależy od możliwości technicznych i wymagań samych aktorów. Na przykład niektórzy ludzie proszą o bardziej komfortową temperaturę. Ponadto na miejscu mogą znajdować się asystenci w szatach gotowych do okrycia ciała natychmiast po kolejnym ujęciu.
W miarę możliwości starają się robić zdjęcia na odległość. W tym celu używają soczewek z powiększeniem: podobnie jak fotografowie fotografujący dzikie zwierzęta. Albo zdalnie sterują kamerą.
W ostatnich latach zazwyczaj na miejscu bywał również koordynator sceny kameralnej. Dba o to, aby aktorzy czuli się komfortowo i nie byli pod presją.
Czy artyści naprawdę, naprawdę nadzy?
Cały zespół pracuje nad tym, aby bohaterowie wyglądali jak najbardziej nadzy, a ona ma ogromny zapas rekwizytów. Najczęściej artyści po prostu noszą bieliznę w kolorze cielistym: starają się nie włączać jej w ramkę ani nie błyszczeć podczas postprodukcji.
Jeśli chcesz pokazać ciało bliżej, uciekają się do dodatkowych sztuczek. Tak więc dla kobiet przygotowano specjalne naklejki Jak naprawdę kręcić scenę seksu, od mistrzyni seksu, Michelle Ashford .
To jak duża łata, która przechodzi z przodu, aby zakryć krocze, a następnie chować się z tyłu. Nie wygląda zbyt wygodnie.
Michelle Ashford
twórca serialu „Masters of Sex”, dla magazynu Glamour
Mężczyźni natomiast muszą nosić jakąś skarpetkę lub torbę, z której usuwają wszystko, co nie powinno wpaść w ramę.
Ponadto wykorzystują realistyczne nakładki na wszystkie niezbędne części. Tak może czuć się ubrany aktor, zwłaszcza jeśli wątpi w idealność swojego ciała. Ale widz będzie miał wrażenie, że jest całkowicie nagi.
Musimy też popracować nad skórą aktorów. Często w kadrze migoczą mokre i lśniące pasją ciała. Ale tak naprawdę pocenie się jest przeciwwskazane: będzie nieestetyczne. Dlatego wizażyści używają olejku dla dzieci lub gliceryny, a nawet po prostu wazeliny.
Kontakt między partnerami na ekranie może być również daleki od tak bliskiego, jak się wydaje w ostatecznej wersji obrazu. Czasami używa się niepozornej poduszki. I zdarza się, że aktor na ogół działa sam. Jeśli w drugiej postaci widoczne są tylko pewne części ciała, to po prostu zastępuje się je sztucznymi kończynami.
A jeśli aktor nie chce się rozbierać?
Aktorzy mają różne podejście do nagości i wyraźnych scen filmowych. Na przykład Eva Green regularnie rozbiera się w kadrze, jeśli jest w nim element artystyczny i ujawnienie postaci. W programie Jimmy'ego Kimmela aktorka wraz z prezenterem żartowała nawet z plakatu „Sin City 2”, który uznano za zbyt szczery i zacieniono klatkę piersiową aktorki. Pistolet w kadrze nikomu nie przeszkadzał.
Ale nie wszyscy koledzy podzielają jej poglądy. Przyczyny mogą być różne: od pryncypialnej pozycji po niezadowolenie ze swojego ciała. Na przykład gwiazda „Seksu w wielkim mieście” Sarah Jessica Parker kategorycznie odmówiła rozebrania się w kadrze.
W takich przypadkach na ratunek przychodzą dublety. Mogą zagrać aktorowi całą scenę. Następnie, w kadrze, twarz odtwórcy głównej roli ukazana jest osobno, a pod innymi kątami opracowują dla niego statyści.
Widać to bardzo wyraźnie i z humorem w filmie „To właśnie miłość”. Tam Martin Freeman i Joanna Page grali właśnie takie kaskaderskie deble. Ich bohaterowie byli całkowicie nadzy w kadrze zamiast aktorów i naśladowali seks. Jednocześnie bohaterowie zachowywali się wobec siebie bardzo nieśmiało.
W innych przypadkach może istnieć kilka kopii zapasowych. Każdy z nich odpowiada za osobną część ciała, która zostanie pokazana jako duża i powinna wyglądać idealnie. Tak więc w filmie Isli Fisher „The Crashers” Isla Fisher ma osobne plany na pytania i odpowiedzi: klatka piersiowa jest od jednego dublera, a tyłek od drugiego.
Ale technologia się rozwija i teraz można nawet pokazać twarz gwiazdy w bardzo wyraźnej scenie. Jest po prostu dodawany za pomocą CGI (grafika komputerowa) po nakręceniu dubletu kaskaderskiego. Znanym przykładem jest publiczne przejście nagiej Cersei Lannister w Game of Thrones. Zamiast Leny Headey w rzeczywistości rozebrała się do „Gry o tron”: Lena Headey odpowiada krytykom, którzy zawstydzili jej statystykę Rebeccę van Cleave. Sama aktorka powtórzyła scenę w cielistym garniturze, a następnie połączono kadry.
Innym uderzającym przykładem jest „Nimfomanka” reżysera-prowokatora Larsa von Triera. Na tym zdjęciu wielokrotnie pokazywane są niesymulowane sceny seksu (nawet grupowe) z udziałem głównych bohaterów. Shia LaBeouf z radością potwierdził, że zagrał wszystko osobiście. W rzeczywistości był przebiegły: Shia LaBeouf nie uprawiał już prawdziwego seksu w CGI nimfomanki . Zaproszeni aktorzy porno zaangażowali się w prawdziwy seks, a następnie dodano do nich twarze gwiazd.
To znaczy, że w filmach nie ma prawdziwego seksu?
Nie całkiem. Są filmy, w których reżyserzy postanowili nie wystawiać skomplikowanych trików i choreografii scen erotycznych, ale po prostu sfilmowali prawdziwe akty seksualne. Oczywiście to wszystko odosobnione przykłady kina eksperymentalnego, które zwykle pokazywane jest tylko na festiwalach.
Czasem autorzy takich zdjęć starają się zachować maksymalny realizm tego, co się dzieje, innym razem chcą po prostu zszokować widza.
Tak więc w 1971 roku reżyser Melvin Van Peebles nakręcił film Sweet Sweetback: The Bastard's Song z gatunku czarnej eksploracji. Oprócz innych wątków fabularnych (również dość prowokacyjnych), główny bohater tego obrazu musiał rzeczywiście uprawiać seks z nieznanymi osobami. Nic dziwnego, że wśród aktorów nie było ochotników, a reżyser musiał sam grać w swojej pracy. Potem był leczony na rzeżączkę.
W 1976 roku film „Imperium zmysłów” japońskiej pisarki Nagisy Oshimy zrobił furorę na Festiwalu Filmowym w Cannes. Obraz oparty jest na prawdziwej historii utrzymywanej kobiety Sada Abe, która podczas seksu udusiła swojego partnera. Realistyczne sceny intymne wywołały wiele skandali. W większości krajów taśma, jeśli trafiła do dystrybucji, była pokazywana w okrojonej, ocenzurowanej wersji. Ale w Cannes dzieło zostało nazwane „pierwszą wielką erotyką”.
Ponadto nie można nie wspomnieć ponownie Larsa von Triera. Aby promować swoją ideę Dogma 95, że reżyser powinien trzymać się realistycznego filmowania, przedstawił seks grupowy w The Idiots. I jedna z par faktycznie kopulowała. W tym celu zaproszono dwóch aktorów pornograficznych.
I oczywiście zwracamy uwagę na jednego z głównych prowokatorów współczesnego kina, Gaspara Noe. W wielu jego filmach aktorzy uprawiają prawdziwy seks. A obraz „Miłość” składa się z prawie jednej trzeciej takich scen, a nawet nakręconych w 3D. Logiczne jest, że w Rosji film nigdy nie został wydany.
Nie tylko reżyserzy płci męskiej próbują pokazać prawdziwy seks w kinie głównego nurtu. Na przykład w 1999 roku Catherine Breillat wypuściła prowokacyjny film Romance X. Opowiada o dziewczynie, której chłopak odmawia intymności, dlatego bohaterka zaczyna szukać seksualnych przygód na boku. Aby uzyskać wsparcie, Breya zaprosiła nawet słynnego aktora porno Rocco Siffredi do swojej pracy.
Jednocześnie coraz częściej dla autorów ważniejsze jest nie okazywanie prawdziwej intymności, ale tworzenie odpowiedniej atmosfery. Dlatego idą na wszelkiego rodzaju sztuczki i trudności. A wszystko po to, by widz był przyjemny.